Samochód elektryczny, który korzysta z energii elektrycznej z czystych, odnawialnych źródeł, nie emituje gazów cieplarnianych. Pojazd na benzynę emituje średnio dwie tony CO2 rocznie, a mimo to niektórzy twierdzą, że samochody elektryczne nie są bardziej przyjazne dla klimatu niż „samochody na paliwa kopalne”. Czy to prawda?
Elektryk = Spalinowy ?
Debata na temat tego, jak bardzo „naprawdę” przyjazne dla klimatu są samochody elektryczne, pojawia się od czasu do czasu w gazetach i mediach społecznościowych. Temperatura debaty może być bardzo wysoka. Niektórzy chcą zakazać samochodów elektrycznych lub przynajmniej pozbawić je wszystkich korzyści, jakie mają w Norwegii – takich jak zwolnienie z opłat drogowych, darmowy parking czy prawo do jazdy na pasach dla autobusów. Głównym argumentem jest to, że zachęty nie odpowiadają korzyściom klimatycznym, a produkcja samochodów elektrycznych wymaga tyle energii, że równie dobrze można by było jeździć samochodem na paliwo kopalne.
Samochody elektryczne wymagają znacznie więcej energii do produkcji niż tradycyjne samochody, zwłaszcza z powodu baterii. Dlatego samochody elektryczne muszą być użytkowane przez dłuższy czas, zanim można je uznać za pojazdy o zerowej emisji.
Produkcja baterii powoduje emisję gazów cieplarnianych, ale głównie dlatego, że baterie są produkowane w Azji i Chinach. Tam też miks energetyczny staje się coraz czystszy. Kiedy w końcu będziemy mogli produkować baterie za pomocą energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii, baterie będą wolne od „wbudowanych” emisji.
Baterie stanowią ekologiczną bombę zegarową, ponieważ nie można ich ponownie wykorzystać. Wiele z nich trafia na wysypiska śmieci i przyczynia się do zanieczyszczenia środowiska.
Baterie z samochodów elektrycznych nie trafią na wysypiska – są zbyt cenne, by je tam wyrzucać. Dziś baterie te często uzyskują nowe życie w systemie energetycznym, wspierając wdrażanie energii wiatrowej i słonecznej. Po tym opłaca się je recyklingować, ponieważ zawierają cenne materiały.
Wzrost liczby samochodów elektrycznych zwiększa obciążenie sieci energetycznej. Konieczne jest budowanie nowych słupów i montowanie mocniejszych kabli, aby sprostać zapotrzebowaniu
Sieć energetyczna może bez problemu obsługiwać więcej samochodów elektrycznych, zwłaszcza gdy coraz bardziej kontrolujemy, kiedy w ciągu dnia i nocy samochody są ładowane. Nasza potrzeba wzmocnienia sieci energetycznej wynika nie z samochodów elektrycznych, ale z ogólnego wzrostu elektryfikacji.
Osoby kupujące samochody elektryczne często posiadają kilka aut, więc nie przyczyniają się do redukcji liczby samochodów.
Coraz więcej osób ma samochód elektryczny jako jedyny środek transportu. Jest prawdopodobne, że niektórzy, którzy wcześniej mieli tylko jeden samochód, teraz kupują także samochód elektryczny. Wielu, którzy i tak mieliby dwa samochody, teraz wybiera samochód elektryczny jako drugi pojazd. W krótkim okresie może to skutkować większą liczbą samochodów, ale niekoniecznie większym ruchem na drogach.
Produkcja baterii do samochodów szkodzi rzadkim i nienawracalnym zasobom, zwłaszcza litowi i innym cennym metalom. To nie jest zrównoważone.
Nie jest prawdą, że baterie zawierają rzadkie zasoby. Metale takie jak kobalt czy lit są dostępne w wielu miejscach, ale w krótkim okresie czasu może ich zabraknąć, ponieważ zapotrzebowanie na nie rośnie z każdym rokiem. Producenci baterii ciągle pracują nad zmniejszeniem zużycia najdroższych metali, a w końcu otrzymamy baterie o zupełnie innej kompozycji niż obecnie.